Przez ostatnie tygodnie się sporo działo..
family family and more family .... dzieci, ciąże ( nie moje !!!!!), ryki, krzyki i inne dziwactwa.
Przyszły też te chwile, które nie tylko zmieniały całkowicie moje życie i światopogląd, ale również te bardziej na luzie - szybciej przenikające.
Ale co najważniejsze.. WENA do szycia i tworzenia wróciła.. Tak właśnie dzieki niej W KOŃCU uszyłam sobie nową marynarkę z baskinką i falbanami z tyłu ( trochę cieżko widać na zdjęciach ).
tadamm...:
* poliestrowy żakiecik - bez podszewki. oraz jeszcze bez zapięć.
Pobawiłam się też trochę w przerabianie i z szerokiego T-shirtu z .. ciekawym napisem :D ( you will see next time ) zrobić modny top z akcentem (kokardą)na tyle ^^
Jedna z ciekawych sytuacji, która mi się przytrafiła 2 dni temu :
OMG ... moja kochana Manila Luzon polubiła mój post na Facebook'u .. wiem, że to głupie, że się tym tak podniecam, ale that's so lovely and sweet !!!
W Niedzielę odwiedziliśmy mój kochany Kraków!!! Of Course !!! Let's see what's in Gallery !!!..Let's go to New Yorker, honey <3 !!!!
A tam... Strój Bawarki na Octoberfest !!
Nie powiem... dobre 10-15 minut próbowałam to ubrać, bo dziwnie to podoczepiali xD Ale się udało.
[ GURRLL, YOU NEED PUSH-UP] !!!!!!
p.s. : info of the week : I'm not SINGLE LADY NOOOWWW !!!! <3 <3 <3
SO LET'S CELEBRATE WITH ME , MOTHER RU !!!
everybody say Love !!!
love <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz